Były piłkarz Realu Betis i radny sportowy Rady Miasta Utrera zapewnił, że “nie zamierzamy robić nic specjalnego dla pomocnika z Madrytu, zostanie uhonorowany tak samo jak reszta i kiedy nadejdzie jego kolej”.

Israel Bascón, który od kilku miesięcy pełni funkcję radnego ds. sportu w mieście Utrera, wyraził swoje zdziwienie i zażenowanie listem opublikowanym przez Daniego Ceballosa, oskarżającym radę miasta, której jest członkiem, o to, że nie pogratulowała mu ostatnich triumfów z Realem Madryt.

“Przyjaciele i rodzina zaczęli wysyłać mi wiadomości. Rozmawiałem z nim osobiście, ponieważ nie chcę wdawać się w kontrowersje. Powiedziałem mu, że nie wiem, czy jest źle poinformowany, ale film, który został nakręcony, nie jest normalny”, powiedział Isarel Bascón w oświadczeniach dla Estadio Deportivo, w których wyjaśnił, że “nie ma nic wspólnego z Danim”, że był w jego domu wiele razy i że będzie jego sąsiadem, ponieważ buduje dom w mieście, w którym obaj dorastali.

“Odkąd jestem w ratuszu, zawsze doceniamy krajowe i międzynarodowe sukcesy sportowców z Utrery. Już wcześniej myślałem o tym, by go wyróżnić. Czekaliśmy na “play off” pierwszego RFEF, ponieważ grał w nim Meléndez (z AD Ceuta); Luis Pérez awansował do pierwszej ligi z Valladolid; jest dziewczyna, która jest młodzieżową mistrzynią Hiszpanii w piłce ręcznej…”.

Israel Bascón podkreśla, że “wszyscy zostaną uhonorowani podczas wspólnej imprezy”, choć uważa nawet, że okazał szacunek Ceballosowi: “Dzięki wspólnym znajomym wiedziałem, że był na wakacjach na Ibizie. Wiem, ponieważ znam świat piłki nożnej, że wszyscy dzwonią i denerwują się, gdy wygrywasz LaLigę i Ligę Mistrzów. Chciałem to trochę wyciszyć. A kiedy wydarzenie zostało zaplanowane, dać mu znać, na wypadek gdyby nie chciał dostosować daty, tak jak w przypadku reszty, lub wysłać członka rodziny. Dla mnie wszyscy sportowcy z Utrery mają takie samo znaczenie. Musiał wymyślić film o tym, że zorganizowaliśmy zawody bez niego. Nie dzwoniliśmy do niego, ale nie dzwonimy też do nikogo. Nie będąc w ratuszu, broniłem go tysiące razy publicznie, nawet w moich własnych sieciach. Jak mogę mieć coś przeciwko niemu! W ogóle nic nie mieliśmy. Ale zakładając, że coś by było, on nie ma racji. Nie zamierzamy robić mu nic specjalnego, po prostu to samo, co reszcie i kiedy nadejdzie jego kolej. Na szczęście mamy wielu sportowców w elicie. Na przykład dwóch mistrzów świata w karate.

Źródło: Mundo Deportivo