Porozumienie między klubem a trenerem, który ma kontrakt do 2025 roku, może zostać sfinalizowane w ciągu kilku godzin.

Valencia i Rubén Baraja sfinalizowali przedłużenie umowy trenera z Valladolid do 2026 roku po ponad trzech tygodniach negocjacji nowego kontraktu, który zwiększy pensję trenera i pozwoli “Pipo” Baraji mieć większą moc decyzyjną, jeśli chodzi o wybór zawodników, których chce w drużynie Valencii.

Predyspozycje po obu stronach były całkowite, zwłaszcza ze strony Rubéna Barajy, który postrzega Valencię jako spełnienie marzeń, ale także możliwość dalszego rozwoju jako trener w klubie, który był klubem jego życia jako piłkarza.

Chęć obu stron musiała jednak zostać potwierdzona z Singapuru, gdzie Lim złożył kilka kontrofert, zanim potwierdził, że Rubén Baraja pozostanie trenerem Valencii do końca kampanii 2025-26.

Obecnie rzeczywistość wygląda tak, że Rubén Baraja i Valencia osiągnęli w miniony piątek porozumienie w sprawie kontynuacji pracy urodzonego w Valladolid szkoleniowca.

Baraja, który w zeszłym sezonie uratował drużynę w ostatnim dniu sezonu po objęciu sterów w bardzo trudnym dla klubu momencie, umieścił Valencię w pierwszej dziewiątce La Liga w tym sezonie, w którym pierwsza drużyna marzyła nawet o wejściu do Europy, o co walczyła do 36. kolejki ligowej.

Teraz, po białym dymie, przychodzi czas na analizę: człowiek z Valladolid będzie miał więcej swobody, jeśli chodzi o wybór wzmocnień i ma pełne zaufanie kierownictwa Valencii działającego z miasta Turia, ale wciąż pozostaje pytanie, co Peter Lim myśli o jednej z wielkich legend klubu, z którą, przynajmniej jeszcze miesiąc temu, w ogóle nie rozmawiał.

Źródło: Mundo Deportivo